Prywatny Miesiąc Fotografii czyli dwa lata za nami
Zgadza się:) Dwa lata temu Tomek namówił mnie, bym prowadził ten blog i nawet wtedy nie przypuszczałem, do jakich rozmiarów się rozrośnie moje codzienne pisanie. Codzienne? No prawie 🙂 Ostatnio nie wychodzi mi to jakoś… Rozleniwiłem się i odpuściłem sobie twardą dyscyplinę codziennego pisania. A gdy raz sobie człowiek pozwoli na lenistwo, to potem zdarza się to coraz częściej i częściej 🙂
Dlatego, aby znowu zabrać się do pracy i mieć codziennie o czym pisać, zdecydowałem się zrobić sierpień swoim własnym Miesiącem Fotografii.
Na czym to ma polegać? Założenia są proste. Przez cały miesiąc muszę zrobić jedno ( minimum ) zdjęcie dziennie. I nie będzie to wyglądało tak, że wyjdę przed dom i zrobię ajfonem zdjęcie drzewa. Muszę otrzymać porządne zdjęcie, które spełni jedno z trzech kryteriów :
– będzie można go użyć w moim portfolio,
– będzie nadawało się do sprzedaży,
– będzie zrobione jako bieżące zlecenie.
Mam więc dwa wyjścia, albo zrobić nowe zdjęcie, albo obrobić na gotowo jakieś ze zdjęć, które leżą na dysku i proszą się o obróbkę.
Teoretycznie plan nie jest bardzo ambitny, co w końcu wielkiego w obróbce lub zrobieniu 31 zdjęć?
Ja patrzę na to z innej perspektywy. Prowadząc własną firmę, mam wrażenie, że to, co zajmuje mi najmniej czasu, to właśnie fotografowanie. Kiedyś widziałem taki świetny diagram, który pokazywał, ile czasu fotograf spędza na robieniu zdjęć w/g ludzi, którzy nie mają z fotografią nic wspólnego, a ile w rzeczywistości.
Mniej więcej wyglądało to tak, że ludzie sądzą, iż fotograf jakieś 90% czasu spędza na fotografowaniu i imprezach z modelkami. A w rzeczywistości tylko 10-15% swojego czasu fotograf spędza na fotografowaniu, a pozostałą cześć czasu zajmują mu: rozmowy z klientami, przygotowanie koncepcji, obróbka zdjęć, konserwacja sprzętu fotograficznego i komputerowego, nauka nowego oprogramowania, archiwizacja zdjęć, księgowość, ściąganie długów itd.
I właśnie tak to wygląda 🙂 Mam tyle pracy, że nie mam czasu robić zdjęć 🙂 Dlatego podejmuję to wyzwanie – codziennie jedno zdjęcie. Wszystko inne, czym się dotychczas zajmowałem, musi iść na drugi plan 🙂
A więc wczoraj plan wykonałem i zrobiłem nawet nie jedno, a dwa zdjęcia kranów 🙂 To na zlecenie dla mojego klienta. Dzisiaj obrobię jedno starsze zdjęcie, które czeka na to od dawna. Gorzej będzie od jutra, bo zaczyna się przecież OFF Festival, na który od dwóch lat chodzę, ale trudno, coś będę musiał wymyślić 🙂
Po dwóch latach jeszcze raz chcę podziękować wszystkim, którzy czytali, komentowali i wspierali mnie w prowadzeniu tego bloga 🙂 Tych, którzy są tu to od niedawna, a interesują się, jak to wszystko się zaczęło, polecam post podsumowujący pierwsze 100 wpisów 🙂
Na koniec ( bo czasu mam mało, zdjęcie czeka na obróbkę 🙂 ), coś bardzo smacznego, co dostałem od Marty z okazji dzisiejszej okazji 🙂
Zdjęcia zrobiłem na szybko, bo aż korci mnie, by spróbować, jak smakuje Canon. A może MacBook Pro będzie lepszy ?
Tak czy inaczej, jestem pod wrażeniem, bo MBP wygląda jak prawdziwy, a na Canonie można bez problemu przeczytać EOS 60D 🙂 A wszystko na aparacie, który ma 4 cm 🙂
PS. Te zdjęcia nie liczą się 🙂