×
Artur Nyk Blog
  • Fotografie
  • O mnie
  • Jak zostać fotografem
  • Jak to zrobiłem
  • do kawy
  • Fotografie
  • O mnie
  • Jak zostać fotografem
  • Jak to zrobiłem
  • do kawy

30 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Dzień dziecka to czy Mikołaj?

Oba te święta kojarzą mi się z prezentami. Dostawanie prezentów to świetna sprawa, nawet, gdy samemu się je finansuje. Dzisiaj miałem właśnie taki dzień. Dostałem całą masę nowych zabawek.

Ledwo przyjechałem do studia, wszedł kurier z wielkim wysiłkiem targając dwie wielkie paczki. W środku był mój nowy sprzęt Elinchroma! Właściwie to miałem dzisiaj zaplanowane zdjęcia, ale gdy pojawiają się nowe zabawki to nic nie jest mnie w stanie od nich odciągnąć. Nie było szans, musiałem wszystkiego dotknąć, pomacać i powąchać. Niedługo na pewno poświęcę jeden wpis na dokładną recenzję sprzętu, jak tylko sprawdzę go w akcji.  Na gorąco powiem, że jest fajnie, ale mam pewne ale… 🙂

Gdy już się nacieszyłem Elinchromem, pojechałem do mojego ulubionego sklepu meblowego z kraju moich przodków, którzy do dzisiaj uwielbiają sami skręcać szafki. Ponieważ na podobny pomysł wpadło jakieś parę tysięcy ludzi, to proste zakupy przerodziły się w epopeję długą jak reklamy na Polsacie.
Cóż to jednak znaczy w porównaniu do całkiem nowych mebli kuchennych w studio. Teraz kawa robiona w czasie sesji nabierze całkiem nowego wymiaru smaku. Jak tylko poskręcamy wszystko do kupy.

Żeby nie było za dobrze, dla równowagi zepsuł mi się studyjny ruter i zamek tylnej klapy w samochodzie.
Proces odpalenia wygląda teraz tak: wsiadam, przekręcam kluczyk, w tym momencie otwiera się bagażnik, wysiadam, zamykam bagażnik i mogę już ruszyć.
Od kumpla wiem, że w następnym etapie będę zatrzymywał się na każdym przystanku autobusowym, by zatrzasnąć bagażnik, który będzie otwierał się co chwilę. Ale to dopiero w przyszłym roku, mam nadzieję.

PS. To 150 wpis, nawet nie wiem kiedy minęło te 150 wieczorów spędzonych na pisaniu. I wielkie dzięki za prawie 18.000 odsłon 🙂 Będę starał się dalej, a wszelkie uwagi są mile widziane 🙂

ten widok bardzo mnie ucieszył 🙂 No i Pojemność 2400 🙂
Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
Elinchrom, sprzęt
komentarz

29 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Przypadek czy obserwacja?

Wielu ludzi marudzi, że chętnie zrobiłaby jakieś zdjęcia, ale nie dzieje się nic, co byłoby warte fotografowania. Chodzą z wielkim aparatem zawieszonym na szyi, rozglądają się naokoło i nic nie widzą. Jasne, że na co dzień  ciężko oczekiwać, że na naszych oczach ferrari zderzy się z lamborghini albo policjantka zacznie strzelać do tygrysa uciekającego z ZOO.

Na takie zdarzenie fotoreporterzy często czekają całe życie. I czasem na dodatek nie mają przy sobie aparatu.
Nawet w codziennych sytuacjach można znaleźć wiele ciekawych sytuacji. Wystarczy zmysł obserwacji i wyobraźnia oraz bezwzględna szybkość. 
Najpierw obserwujmy. Wszystko co się dzieje naokoło nas. To coś co musi działać, jak kamera przemysłowa. Bezustanna i bezmyślna obserwacja. Tyle tylko, że my nie mamy szansy, by obejrzeć ponownie to co przegapimy. Dlatego musimy cały czas obserwować obraz niejako w „tle”. Idziemy, rozmawiamy ze znajomymi i nagle WIDZIMY. 
Wtedy włącza się kolejna nasza zdolność. Czasem to, co widzimy, to obraz statyczny, czasem dynamiczny. Przydaje się wtedy umiejętność przewidzenia co się za chwilę zdarzy, gdzie za moment będzie ten gość, który nas zainteresował i jak za sekundę ułoży się kompozycja kadru wartego sfotografowania.
I na koniec potrzebujemy szybkości. Zwykle w takich chwilach mamy sekundę, czasem dwie, częściej tylko pół. Aparat już musi być przy oku, ogniskowa i ostrość dawno już ustawiona, a o ekspozycji nawet nie ma szansy myśleć. Naciskasz i albo to masz albo na zawsze zostaniesz z poczuciem, że to mogło być genialne zdjęcie.

 To zupełnie nie jest fotografia, jaką robię na co dzień, ale lubię takie polowanie na kadr. Takie doświadczenia przydają się przy fotografii fashion i life style gdzie też trzeba szybko łapać moment.

Tu mam kilka zdjęć zrobionych w jednym miejscu, w jednym czasie. Byłem ze znajomymi we Florencji i raczej zajęty byłem miłym spędzeniem czasu. Ponieważ jednak było to, nim zrozumiałem, że na wakacje nie zabiera się aparatu (jak jest się fotografem), to cały czas trzymałem palec na spuście 🙂

Stary zakład fryzjerski, samochód właśnie tam przejeżdżał, mnie możecie zobaczyć poniżej Marylin Monroe 🙂
Prowadzi i rozmawia przez telefon
Tu skupiłem się na blond policjantkach, ale już myślałem o następnym ujęciu faceta ciągnącego wózek 
Dwa aparaty to i tak mało, jak na Japończyka
Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
foto mądrości, porady
komentarz

23 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Zima to zima

I niczym się na szczęście jedna nie różni od drugiej. W przeciwieństwie do mody, gdzie rok można określić po ciuchach,  nie da się popatrzeć na zdjęcie lasu obsypanego śniegiem i powiedzieć: O tak, od razu widać, że to 2005 rok, gdy śnieg był wyjątkowy. Dzięki temu nie muszę co roku robić zdjęcia choinki, by było aktualne.

Co więcej, w ogóle nie muszę robić zdjęć choinek, bo banki zdjęć są nimi przepełnione. A zawsze będzie taniej kupić gotowe, niż wysłać fotografa do lasu. Nigdy nie wiadomo, co z niego przyniesie.
A jednak, gdyby ktoś wysłał mnie do lasu po zdjęcie drzewka to bardzo chętnie bym takie zlecenie przyjął nawet za bezcen. Zawsze byłaby to świetna okazja, by wyrwać się ze studia i za czyjeś pieniądze zrobić sobie małe wakacje. Przy okazji zrobiłbym nawet to zdjęcie choinki, ale nie za szybko. Może nawet poświęciłbym na to kilka dni. Klient pewnie też byłby tym zachwycony, że tak poważnie podchodzę do jego zlecenia.

Kiedyś już udał mi się taki wyjazd. Dostałem zlecenie na fotografię strumyka w lesie spowitym we mgle, przez którą przebija się słońce. Ci z Was, którzy zajmują się pejzażami, wiedzą jak trudno znaleźć taki kadr na zawołanie. Ja spędziłem w Beskidach miłe trzy dni, włócząc się po lasach z aparatem i plecakiem wypchanym jedzeniem. Nawet z dwa razy wstałem bardzo wcześnie, licząc na poranne mgły. Oczywiście nie zrobiłem takiego zdjęcia, jak potrzebowałem. Ale wyjazd wspominam bardzo dobrze jako wyjątkowo relaksujący. Nie pamiętam dokładnie, dla kogo miało być tamto zdjęcie, prawdopodobnie dla wody Żywiec. Nie ma to znaczenia, bo nie miałem im co sprzedać. Za to zdjęcia, które wtedy zrobiłem, sprzedawałem jeszcze przez kilka lat różnym klientom 🙂

Oto kilka zimowych fot z ajfona. Wasze wprawne oko na pewno zauważy, że to ubiegła zima.

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
do kawy
komentarz

19 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Marzenie ciężarówki

Bardzo lubię różne śmieszne napisy. Jeden z moich ulubionych to bardzo starannie namalowany napis umieszczony na ścianie koło świateł skrzyżowania. Jeżeli jadę tam w szczycie to wiem, że swoje tam odstoję. A napis brzmi: Jutro też będą korki 🙂

Wczoraj jadąc do studia, spotkałem małą ciężarówkę z wielką paką, na której ktoś napisał: Jak będę duży zostanę TIRem. Rozbawiło mnie to hasło 🙂

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
do kawy
komentarz

18 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Mam taki plan…

Plan polega na znalezieniu tego czegoś, co pozwoli mi pracować mało i tylko wtedy, kiedy chcę, za to zarabiać dużo i przez cały czas. Aby to zrealizować, będę potrzebował kilku rzeczy:

Po pierwsze, potrzebuję więc prawdziwego, tajnego planu. Plan musi być tajny, inaczej każdy mógłby zrealizować to, co wymyśliłem. Plan musi być też prosty. W końcu w założeniach jest, abym się nie napracował.

Po drugie, przydałoby się mieć kogoś do pomocy. W każdym filmie i każdej książce bohater ma kogoś do pomocy. Kogoś, kto tak naprawdę odwala większość roboty, a chwała i tak spada na bohatera. Tak to już jest, że bohater ma zawsze lepiej. Nie moja wina, ale tak jest.

Po trzecie, mając plan i pomocnika warto mieć szczęście. Jedni mają rację, inni mają wiedzę, a i tak wygrywa ten, kto ma szczęście.
Szczęście jest niezbędne do realizacji planu.

Po czwarte i najważniejsze plan musi zawierać  PRAWDZIWIE DOBRY POMYSŁ. Inaczej będzie przypominał Plan Pięcioletni  (młodzi duchem wiedzą co to jest, młodzi ciałem znajdą sobie w necie).
I tu niestety objawia się słabość mojego genialnego planu ponieważ właśnie POMYSŁU mi brakuje….

Kilka właściwie miałem, ale z błahego powodu braku dostępnych technologi, jakoś nie mogę ich zrealizować. Wymyśliłem np. antygrawitacyjny statyw. Każdy, kto pracuje w studio, wie, że statywy mają nogi, o które wszyscy się potykają. Zaprojektowałem więc urządzenie wykorzystujące pole siłowe, utrzymujące lampę w dowolnym miejscu studia. Bardzo praktyczne, eliminuje zwykłe statywy, systemy sufitowe, boomy itp. Wystarczy podnieść lampę na potrzebną wysokość, by tam została. Technologię antygrawitacji zapożyczyłem  z Gwiezdnych Wojen. Niestety, procedury patentowe bardzo się przedłużają i możliwe, że trochę to potrwa, nim wprowadzę urządzenie  do sprzedaży.

Miałem też pomysł na ekologiczne pozyskiwanie energii w samochodach. Pomysł jest ograniczony terytorialnie do Polski i zakłada wykorzystanie aktualnego stanu naszych dróg. Znacie na pewno przetworniki piezoelektryczne, są np. w zapalarkach do gazu i pracują na zasadzie przekształcenia energii kinetycznej (czyli ruchu) na elektryczną.
 Mój pomysł zakłada zainstalowanie takich przetworników w zawieszeniu samochodu. Wtedy każde wjechanie w dziurę spowoduje wytworzenie dodatkowej energii.  Pomyślcie, jak byłoby pięknie. Zamiast omijać dziury, celowo wjeżdżalibyśmy w nie, bo każda dziura to dodatkowa energia!
Niestety i tu nie miałem szczęścia. Mój znakomity pomysł został zablokowany przez producentów asfaltu i musiałem się wycofać.

Pracuję teraz nad Wyświetlaczem Osobistym Holograficznym w skrócie WOH (jednak myślę nad zmianą nazwy na FOH). Pozwoli on dziewczynom wyglądać tak, jak na zdjęciach obrobionych w PS.  Wyświetlacz będzie generował obraz holograficzny, który zastąpi rzeczywisty wygląd. Na razie jest wielkości dziesięciopiętrowego wieżowca, ale gdy uda mi się zmniejszyć go do wymiarów zwykłej czapki z daszkiem, to jestem pewny sukcesu.
Będzie to cudowne urządzenie kompatybilne z PS, dzięki któremu dziewczyna będzie mogła być widziana w rzeczywistości tak, jak na obrobionym zdjęciu.
W pamięci FOH będzie można przechowywać wszystkie sfotografowane makijaże i fryzury, dzięki czemu poranny make up ograniczy się do wyboru odpowiedniego programu z pamięci FOH. Również figura będzie mogła być dowolnie skorygowana, a efekt finalny będzie zależny tylko od umiejętności obróbki zdjęć.
Pomyślcie, jak genialne będzie to urządzenie. Każda dziewczyna będzie mogła wyglądać jak tylko chce i to nawet codziennie inaczej!
Aktualnie trochę problemów robią mi chirurdzy plastyczni, którzy boją się, że FOH pozbawi ich pracy, jednak wspierany jestem przez projektantów odzieży, którzy zwietrzyli interes w produkcji wirtualnych ciuchów. Dzięki temu każda dziewczyna będzie mogła znacznie taniej kupić w sieci dowolną sukienkę czy spodnie i zawsze będzie mieć gwarancję najlepszego dopasowania do figury. A wszystko bez transportu, magazynowania itd.

Będę musiał naprawdę dużo zarobić  na FOHu i kupić sobie nową tożsamość, bo gdy Chiny dowiedzą się, kto jest odpowiedzialny za upadek branży tekstylnej….
Chyba jeszcze będę musiał przegadać z przywódcami świata, czy wprowadzenie FOHa nie zachwieje światową gospodarką…

Albo nie czytać tyle książek science-fiction 🙂

Tak czy inaczej chodzi o skok na kasę 🙂
Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
do kawy, sprzęt
komentarz

17 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Pierwszy Patrol

Dzisiejszy dzień był znowu pracowity. Razem z agencją Happy Monday  robiłem sesję do nowej wiosennej kolekcji Patrola. Postawiliśmy sobie wysoko poprzeczkę i dzisiejszy dzień przeznaczyliśmy na zrobienie tylko dwóch zdjęć. Udało się nam osiągnąć ten plan przy zaledwie 800 strzelonych klatkach, czyli  właściwie tyle co nic. Szybko i sprawnie w 10 godzin 🙂
A jutro robimy kolejne 4 ujęcia.
Przygotowując się do sesji jakiś czas temu, braliśmy pod uwagę opcję pracy w plenerze. I bardzo się cieszę, że jednak nie zdecydowaliśmy się na to, dzisiaj rano było minus 15 stopni. Mogłoby być bardzo zabawnie 🙂

A jednak nie wszystkim mróz przeszkadza. Rano jadąc do studia na jednym ze skrzyżowań, zobaczyłem gościa, który rozdawał bezpłatne gazety. Już widząc faceta z daleka zastanawiałem się, jak sobie radzi w tej temperaturze. Ale gdy przejeżdżałem obok zobaczyłem, że nawet nie ma rękawiczek!!! Przy minus 15 stopniach!!! Facet wyglądał jakby nie robiło to na nim wrażenia.

Nie mogę więc narzekać na ciężką pracę. W końcu w studio jest  ciepło i mamy ekspres do kawy:)

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
backstage, sesja
komentarz

16 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Im więcej pracy tym mniej zdjęć

Taki paradoks. Zajrzałem właśnie do mojego ajfona i okazało się, że na ostatnich zdjęciach, które nim zrobiłem, jest jeszcze jesień… Przestałem zupełnie robić nim zdjęcia z braku czasu. Nie mam czasu, bo robię zdjęcia, te komercyjne.

Miałem wielką nadzieję, że w grudniu będzie już spokojniej, a tymczasem wracam do domu coraz później. Nie to, żebym narzekał, bo w końcu fajnie jest mieć pracę i przyczyniać się do wzrostu gospodarczego naszego zimnego kraju. Ale na stoliku leży od dwóch, czy trzech tygodni jubileuszowy numer Vogue i ciągle nie mam czasu go spokojnie przejrzeć.

Ucieszyłem się dzisiaj bardzo, gdy zobaczyłem, że w przyszłym tygodniu jest rezerwacja na wynajem studia popołudniami. To oznacza, że będę musiał wcześnie kończyć pracę. Nie wiem, kto wynajmuje, ale jestem mu bardzo wdzięczny 🙂

A ponieważ nie mam własnych zdjęć do pokazania, oto mała perełka reklamy z dawnych lat. Cudowne, prawda ?

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
do kawy
komentarz

14 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Przychodzi baba do fotografa…

Są kawały o lekarzach, prawnikach, policjantach  i babie u lekarza, ale czy są o fotografach? Nigdy takich nie słyszałem i postanowiłem trochę poszukać i sprawdzić to. Kilka fajnych znalazłem, część  jest hermetyczna, inne są zrozumiałe dla wszystkich. Najważniejsze, że jednak są 🙂
Oto co znalazłem z pomocą Pana Gógla, największy zbiór był już gotowy na stronie www.ziolek.pl, a kilka jeszcze gdzieś w różnych miejscach. 


Fotograf – specjalista od aktu pije z modelką herbatę i prowadzi rozmowę. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. Fotograf zrywa się na równe nogi i szepce:
– Szybko, niech się pani rozbiera! To na pewno moja żona.


Po defiladzie młody fotograf zagaduje starszego: Widział pan? Zrobiłem 560 zdjęć, coś się z tego wykorzysta i wstawi do internetu. A pan ile zrobił?
– Zrobiłem 3 zdjęcia.
– Tylko trzy? czemu tak mało?
– Bo umiem robić zdjęcia.



Ogłoszenie w gazecie:
„Sprzedam tanio i szybko kompletny zestaw sprzętu fotograficznego: numer telefonu 555 123… Jeśli słuchawkę podniesie mężczyzna, należy powiedzieć pomyłka”.


– Co przedstawia ta fotografia, wschód czy zachód słońca? – pyta męża na wystawie pani Mądralowa.
– Zachód, oczywiście! – odpowiada pan Mądrala.
– Skąd ta pewność?
– Znam tego fotografa: nigdy nie wstaje przed dziesiątą rano…


Rozmawia dwóch maniaków fotografii
– byłem wczoraj na imprezie, poznałem fajną dziewczynę…
– no i co dalej?
– no poimprezowaliśmy trochę, potem poszliśmy do mnie…
– no no….
– usiadła na łóżku, zaczęła się powoli rozbierać…
– ymmmm
– więc wziąłem ten średni format co ostatnio kupiłem i robię foty, potem…
– NO CO TY MASZ NOWY APARAT!? Z JAKIM OBIEKTYWEM?



– Ale błyska z nieba!
– Będzie burza… albo aktualizują zdjęcia na Google Earth.



Na drugi dzień po sesji modelka zaprosiła fotografa na obiad. Przed obiadem fotograf zaprezentował zdjęcia, modelka ogląda i mówi:
– Musi pan mieć bardzo dobry aparat.
Fotograf nie zareagował. Po obiedzie kobieta pyta czy smakowało, fotograf odpowiada:
– tak bardzo, musi pani mieć bardzo dobre garnki.



Dwaj mali chłopcy wpadają do sklepu:
– Szybko! Nasz tata wszedł na gniazdo os!
– Chcecie kupić maść?
– Nie! Film do aparatu.



Maksyma fotografującego niedźwiedzie: „Nie musisz być szybszy od niedźwiedzia, wystarczy, ze będziesz szybszy od swojego asystenta”.


Wchodzi matematyk do sklepu fotograficznego
– Poproszę film do aparatu
– 100/36?
– 2,777777…



Do urzędu komunikacji przychodzi blondynka przerejestrować samochód. Urzędnik udziela informacji i prosi o zdjęcie tablic. Po kilku godzinach, zadowolona blondynka przybiega z fotografią tablic…


Na grupę japońskich turystów jadących autokarem napadli nieznani sprawcy. Policja dysponuje 300 zdjęciami napastników.

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
do kawy
komentarz

13 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Amnesty International

Wybierałem się dzisiaj na maraton pisania listów, ale gdy wstałem rano, usłyszałem w radio: Minęła godzina 12:00, zapraszamy na wiadomości, zakończył się maraton pisania listów….
Znowu zaspałem. A i tak myślałem, że maraton trwa całą niedzielę…

Mogę jedynie pokazać zdjęcia, jak było dwa lata temu. Poproszono mnie wtedy, bym zrobił dokumentację z tego wydarzenia.
Pierwszy raz wtedy użyłem czułości 1600 ISO w połączeniu ze standardem o jasności 1,4. Byłem zachwycony z jednej strony plastyką obrazu, a z drugiej tym, że mogę robić zdjęcia bez lamp błyskowych.
Nie mam doświadczenia jako fotoreporter, zawsze najtrudniejsze wydawały mi się konieczność podejścia do ludzi bardzo blisko i zrobienie zdjęcia bez pytania się o zgodę. Tym razem czułem się pewnie, bo miałem błogosławieństwo organizatorów. Zresztą, okazało się, że nie miałem żadnych problemów, bo prawie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Wszyscy zajęci byli pisaniem listów. I bardzo dobrze.

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
Canon, sprzęt
komentarz

12 grudnia 2010

| przez Artur Nyk

Nauczanie początkowe

I znowu dzisiaj bylem profesorem. Tym razem w fotograficznym przedszkolu, czyli prowadziłem warsztaty fotograficzne dla początkujących.

W związku z tym musiałem jak zawsze tłumaczyć sprawy, które są dla mnie tak proste, że nie zastanawiam się normalnie nad nimi. I jak zawsze wtedy, okazuje się, że nie jest tak łatwo tłumaczyć rzeczy niby proste. Niby proste, bo dopiero, gdy tłumaczę zależności: przesłona- głębia ostrości-czas-czułość-ogniskowa-jasność obiektywu-wielkość matrycy-idlaczegojestjakjest, to sam orientuję się, że nie jest to takie łatwe 🙂 Zwłaszcza do wytłumaczenia 🙂

Ale gdy po moich wskazówkach ludziom wychodzą zdjęcia, to zaczynam rozumieć nauczycieli, którzy czują satysfakcję z pierwszego dobrze odrobionego zadania ucznia 🙂

Codziennik Artura Nyk – blog o fotografii reklamowej
warsztaty
komentarz
1 2 →

© Artur Nyk

↑

Polityka plików cookies

Mam najlepsze ciasteczka, idealne do kawy. Życzę miłego oglądania moich fotografii Odwiedź stronę Polityka plików „cookies” aby dowiedzieć się więcej.

Close