9. Mit 2 – Jasny obiektyw zawsze jest najlepszy
Jaki potrzebujemy obiektyw? Powiem od razu, wcale nie ten topowy!
Prowadzę warsztaty od kilkunastu lat, przeszkoliłem dużo osób i mogę powiedzieć jedno. Większość ludzi, która przychodziła na moje szkolenia miała obiektywy droższe niż ja mam. Najczęściej były to stałki o jasności f/1,2 lub zoomy f/2,8 czyli najdroższe obiektywy w linii producenta. Oczywiście są to obiektywy o absolutnie najwyższych parametrach, dające minimalne zniekształcenia, wybitną ostrość przy otwartej przysłonie i najwyższą rozdzielczość optyczną. Czy chciałbym mieć takie obiektywy? Oczywiście, że tak! Tak samo jak chciałbym mieć Ferrari. Tylko, że nie pojechałbym Ferrari do sklepu po zakupy, kilkaset kilometrów na sesję, na wakacje z rodziną, czy do centrum zimą w czasie największych korków. Wtedy wybrałbym po prostu solidne kombi.
No i z jeszcze jednego powodu nie kupiłem Ferrari. Nie stać mnie… Z tego samego powodu nie kupiłem obiektywu Canon 24-105 mm f/2,8L IS za ok. 16.000 zł, tylko 24-105 mm f/4L IS za ok. 6.000 zł. Nie stać mnie po prostu na kupno obiektywu, którego parametrów nie potrzebuję. Byłby w moim przypadku to zakup bezsensowny, choć mógłbym się pochwalić się przed klientem, na jakim drogim obiektywie pracuję. Wbrew pozorom ma to czasem znaczenie. Jednak to marginalny powód, by kupić taki obiektyw
Wybieramy najlepszy obiektyw. Do naszych potrzeb
Co jest więc ważne? Nim podejmiecie decyzję o tym, jaki obiektyw kupić, zastanówcie się dobrze, jak będziecie go wykorzystywać. I jeszcze raz zachęcam, by myśleć realne, a nie życzeniowo… Powiem wam, dlaczego ja używam ciemniejszych obiektywów. Zdecydowana większość moich fotografii, to zdjęcia samochodów, ludzi, przedmiotów, architektury, wnętrz i pejzaży. Wszystkie te tematy fotografuję używając zwykle przesłony w zakresie od f/8 do f/11. Po pierwsze dlatego, że zwykle potrzebuję większej głębi ostrości, a po drugie, dlatego, że praktycznie w każdym obiektywie ten zakres przysłon daje najlepszą jakość obrazu.
Co w tym przypadku dałby mi obiektyw o f/1,2 dwa lub f/2,8? Nic by mi nie dał. Raczej uzyskałbym tylko i tak mniejszą głębi ostrości przy tej samej przysłonie w porównaniu do ciemniejszego obiektywu. Jeżeli ustawimy tę samą przysłonę np. F/11, to jasny obiektyw będzie miał mniejszą głębię ostrości po zamknięciu, niż obiektyw ciemniejszy.
Waga, ciężka sprawa
Ale nawet gdybyśmy trafili na takie konstrukcje, które po zamknięciu przysłony będą miały tę samą głębię ostrości, to jaśniejszy obiektyw nie da nam żadnej przewagi. Wręcz przeciwnie będzie będzie zawsze bardziej kłopotliwy. Nie wspominałem do tej pory o jeszcze jednej ważnej właściwości bardzo jasnych obiektywów. Są zwykle dużo cięższa, czasem nawet dwukrotnie. Ma to znaczenie nie tylko wtedy kiedy fotografujemy z ręki, ale też wtedy gdy używamy statywu. Wymaga to solidniejszego statywu i zwiększa ryzyko drgań, bo żaden statyw nie jest absolutnie stabilny. Im cięższy aparat i obiektyw, tym większe będą drgania po naciśnięciu spustu migawki. (ok, tu już wchodzimy za zawiłe kwestie techniczne, a to nie pora na to)
No właśnie, waga! Jeżeli nie potrzebujecie tej papierowej głębi ostrości, to znacznie przyjemniej będzie pracować na lżejszym obiektywie. Nie mówiąc już zabraniu go na dalekie wycieczki, gdzie każdy gram ma znaczenie.
Obiektywnie najlepszy obiektyw
Czy to oznacza, że jasne obiektywy są niepotrzebne? Absolutnie nie! Jedynym celem mojej wypowiedzi jest zwrócenie uwagi, że nie każdy będzie potrzebował tych najjaśniejszych i najdroższych obiektywów. Jest jednak cała masa tematów, gdzie tylko bardzo jasny obiektyw da oczekiwany efekt. Na pierwszym miejscu oczywiście można wymienić fotografię ślubną, sportową czy portretową. Jeżeli to jest waszym celem, potrzebujecie takiego obiektywu. Ale również w fotografii szeroko rozumianych przedmiotów, często będzie potrzebny jasny obiektyw o bardzo małej głębi ostrości, by wyeksponować detal.
Ale… i tu nie zawsze oznacza to, że musi to być obiektyw o jasności f/1,2. Wszystko zależy od wielkości fotografowanego przedmiotu i tego jak bardzo potrzebujemy rozmyć tło. Przy małych przedmiotach „zwykły” i tani 85 mm f/1,8 będzie wystarczający, ale przy dużych obiektach, będzie potrzebny f/1,2, by rozmyć ładnie tło.
Podsumowując, nie zawsze potrzebujecie najdroższych obiektywów. Ale zawsze warto wybrać obiektywy z serii profesjonalnej. Będą dawały wysoką jakość obrazu i solidną budowę.
Mam podobne doświadczenia w sensie, dużo zdjęć wykonałam na ciemniejszym obiektywie bo na taki mnie było stać. Ale… był to zoom z takim zakresem ogniskowych, że przydał się do różnych typów zdjęć.
Fajnie, że Pan o tym pisze bo to ważny aspekt a rzadko można o tym usłyszeć czy przeczytać.
I o to chodzi. Nie ma się co przejmować, że nie mamy najdroższego obiektywu 🙂 Trzeba po prostu fotografować 🙂
O! Widzę, że masz Canon RF85 F2 Macro IS. Właśnie się nad nim zastanawiam. Chyba wproszę się na testy 🙂
Zapraszam 🙂 Obiektyw jest naprawdę świetny 🙂 W porównaniu do wersji EF 85/1,8 ma przede wszystkim stabilizację i o połowę mniejszą minimalna odległość fotografowania
No to ja paradoksalnie powiem,że nie stać mnie na tani obiektyw.
Tani obiektyw równa się bardzo drogie światło.
Posiadam lampy Elinchrom ELC1000 i Arri L7C,więc na własnej skórze/kieszeni odczułem koszty związane z światłem.
Korzystając z przesłony 2.8 potrzebujemy dwa razy mniej światła niż przy f4.
Korzystając z f2 potrzebujemy dwa razy mniej niż przy f2.8.
Korzystając z f1.4 potrzebuje dwa razy mniej niż przy f2.
Więc chyba warto dopłacić do lepszego obiektywu?
Że można podnieść sobie ISO?
ISO to bzdura.
Każdy cyfrowy aparat i kamera ma tylko jedno ISO.
Tylko jeden zakres tonalny.
Kiedyś kupując film analogowy mieliśmy wpływ na ISO.Poprostu kupowało się film o wybranej czułości.
Puźniej nastała era aparatów i kamer cyfrowych.
I to co wielu nazywa zmianą czułości jest tak naprawdę tylko wzmocnieniem sygnału i niczym więcej.
W zeszłym roku miałem okazję pracować z kamerą Panasonic Varicam z podwójnym ISO (800 i 5000)
Posiadacze profesjonalnych aparatów Hasselblad lub Phase One mają po kilka matryc do tych aparatów właśnie ze względu na różne czułości matryc.
Sądzę,że niedługo pojawią się aparaty fotograficzne FF lub APSC z podwójną czułością.
Zastanawiam się jednak,jak producenci wytłumaczą dotychczasowym klientom fakt,że dopiero TERAZ mają wybór czułości.
Masz rację! Na pewno w Twoim przypadku ma to znaczenie, bo wiesz co potrzebujesz i co robisz. I tak też napisałem. Jeśli pracujesz na przesłonie typu f/1,4 bo taką potrzebujesz to musisz kupić jasny obiektyw. Ale jeśli potem i tak go zamkniesz mocno, to już nic Ci to nie daje. Wszystko zależy od rodzaju zdjęć jakie robisz.
Ja kiedyś byłem wielkim purystą w stosunku do ISO. Zawsze pracowałem na nominalnym. Ale kiedy zrozumiałem, jak często mnie to ogranicza i gdy miałem już odpowiedni aparat, to gdy muszę zwiększam ISO i się nie przejmuję. A czasem wręcz specjalnie pracuję na wysokim ISO, bo dzięki temu mam ziarno i mniejszy kontrast. Jestem zwolennikiem, by korzystać z wszystkiego co mamy dostępne.
Co do filmów analogowych , to się nie zgodzę z Tobą. co z tego , że mogłem wybrać Velvię 100 zamiast Velvię 50, jeśli ten film nie dawał już tak rewelacyjnej ostrości. Mogłem użyć T-Max 3200, ale wiedziałem, że ziarno będzie ogromne. Dzisiaj podobnie korzystamy z wyższego ISO. Wiemy, że zmienia to charakterystykę obrazu, ale możemy zrobić zdjęcie 🙂