Na co dzień walczę o każdy piksel, najlepsze oświetlenie i odwzorowaniu koloru i idealną ostrość. Ale czasem mam ochotę na powrót do czasów gdy miałem tylko aparat i chęć fotografowania, która zastępowała mi tony sprzętu. Gdy więc Enigma zaproponowała wspólną, czarno białą, sesję, nie zastanawiałem się ani chwili.
13 października 2013
| przez Artur NykNajlepiej wydane 99 zł czyli warsztaty z Andreasem H. Bitesnichem
Jest lipiec roku 2001. Kupuję kolejny numer mojego magazynu fotograficznego, czyli francuskie Photo. Co z tego, że po francusku znam tylko dwa słowa? Ważne jest to co widzę w środku. Genialne fotografie aktów Bitesnicha. Czarno białe, w bardzo ciemnych tonacjach, czyste w formie. Skóra modelek zdaje się błyszczeć w ciemnych krajobrazach. Patrzyłem na te zdjęcia oczarowany. Od tej pory fotografie Bitesnicha były już zawsze dla mnie wyznacznikiem jak powinny wyglądać dobre akty.
To było pierwsze zdjęcie Bitesnicha jakie zobaczyłem. A na warsztatach dowiedziałem się co zjadł przed sesją wąż i gdzie jest kurczak. |
6 czerwca 2012
| przez Artur NykZapomniane video czyli jak powstają akty
Doszedłem do momentu, że sam już nie wiem o czym pisałem na blogu i co publikowałem, a co nie 🙂
Od czasu gdy dodałem widget pokazujący podobne posty, co jakiś czas wyświetla mi się post, którego już zupełnie nie pamiętam….
Chyba nadszedł już czas bym jakoś uporządkował zawartość bloga i zebrał najważniejsze posty, które mogą się Wam przydać, w jednym miejscu.
A pretekstem do tych przemyśleń był zapomniany przeze mnie film z backtage’u sesja do kalendarza AD Polska, o którym przypomniałem sobie przy okazji poszukiwania czegoś zupełnie innego. Byłem pewny, że już dawno temu umieściłem go na blogu, ale za nic w świecie nie umiałem go moim własnym blogu znaleźć 🙂
No więc, skoro go nie było, to już jest. Zobaczycie tam całą ekipę przy pracy, a głównie Żanetę Niżnikowską, świetną modelkę.
12 sierpnia 2011
| przez Artur NykKiedy pokazać ?
W czerwcu pisałem o sesji robionej w kopalni. Dopiero dzisiaj mogę pokazać pierwsze gotowe zdjęcia. Dlaczego tak długo to trwało? Najpierw trzeba materiał przejrzeć, wybrać, obrobić. A potem trzeba poczekać, aż klient opublikuje zdjęcia pierwszy. To bardzo ważna kwestia, której nie można nie doceniać.
Klient musi czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że jego zdjęcia nie pojawią się przed oficjalną premierą.
Fotograf ma tu niekomfortową sytuację, gdyż jest zwykle ponaglany przez modelki, by szybko wysłać im zdjęcia. Sam też zwykle nie może się doczekać, by pokazać nowe rzeczy w portfolio. A tu nie można….
Ja mam zasadę, że pokazuję zdjęcia po pierwszej publikacji klienta. Bardzo rzadko wysyłam też modelkom nieobrobione zdjęcia, robię to tylko, jeśli mam do nich zaufanie, że nie wrzucą tego do netu. Nie ma nic gorszego dla fotografa, jeśli w internecie zaczynają krążyć nieobrobione zdjęcia, które nie wyglądają tak, jak on chce.
Oto dwa pierwsze zdjęcia. Kolejne dwa będę mógł pokazać za …rok. Wtedy dopiero pojawią się na kalendarzach na 2013 rok. A szkoda 🙂
9 kwietnia 2011
| przez Artur NykJak to zrobiłem czyli dziewczyna na weekend
Niby wiosna, a jakoś zimno, więc postanowiłem choć w myślach powrócić do gorętszych klimatów.
To zlecenie było miłe. Był to mój pierwszy 12-stronicowy kalendarz z aktami. Zgodnie z zasadą: „Szybko, tanio, dobrze – wybierz dwa”, postanowiłem, że spieszyć się nie będę i zaplanowałem sesje na cały tydzień.
Nasz dzień pracy wyglądał następująco: skoro świt o 9:00 śniadanie, potem kaawaa w ogrodzie, bez pośpiechu. Ten przywilej nie dotyczył dziewczyn, Maja już musiała brać się za malowanie Magdy.
Po kawie, ustawiałem światła z Patrykiem i zabierałem się za lekturę jakiejś książki, przy kawie oczywiście. Tak nam zwykle schodziło do obiadu. Czasem zdążyliśmy zrobić próbę światła i pozy. Spokojnie jedliśmy obiad (potem kaawaa…) i robiliśmy pierwsze zdjęcie. Maja robiła kilka zmian w makijażu i robiliśmy drugie zdjęcie. W samą porę, bo był już czas na kolację.
Tak powinna wyglądać każda sesja.
13 listopada 2010
| przez Artur NykKoniec kalendarza
Skończyliśmy dzisiaj zdjęcia do kalendarza AD. Tym razem fotografowałem Zuzannę Chyba, z która rozumiałem się bez słów. Dosłownie. W trakcie sesji prawie nic nie musiałem mówić. Wystarczyło tylko Zuzie wstępnie powiedzieć, co chcę osiągnąć na zdjęciu, a potem powiedzieć: „Zaczynamy”.
Pstryk. Pik. Pstryk. Pik. Pstryk… Tylko tyle było słychać. Klik migawki i sygnał gotowości lamp. Te półtorej sekundy, kiedy ładowały się lampy, wystarczało, by dziewczyna była już gotowa do kolejnego zdjęcia, oczywiście zmieniając pozę. Regularność tego rytmu była tak duża, że w którymś momencie pozwoliłem sobie na mały eksperyment. Gdy robiliśmy zdjęcie, w którym Zuza patrzyła w bok i nie widziała mnie, w połowie serii odwróciłem się też i naciskałem migawkę w stałym rytmie, nie patrząc nawet na modelkę. I wszystkie klatki były dobre. Do momentu, gdy Zuza zobaczyła to i zaczęła się śmiać.
Uwielbiam takie sesje, gdy wszyscy intuicyjnie się rozumieją i każdy wie co ma robić. Nakreśliłem tylko całej ekipie klimat zdjęć jaki chcę osiągnąć i to wystarczyło. Fryzury, makijaże wszystko było perfekcyjne.
Wiem już, że moje ulubione zdjęcie z tej sesji, to będzie fota z serii z warkoczem. Na razie mogę pokazać Wam jedynie mały fragment 🙂 Problem z wybraniem tej najlepszej klatki będzie spory. Na pewno nie mogę teraz stwierdzić, które to będzie zdjęcie. Selekcja zdjęć bezpośrednio po sesji, ma zwykle taki sam sens, jak decydowanie co będę pił na imprezie za miesiąc.
Poza rzadkimi wyjątkami, gdy jedno zdjęcie wybija się zdecydowanie ponad inne, to wybór dokonany na spokojnie dzień-dwa po sesji jest znacznie lepszy. Przetrenowałem to już wielokrotnie. Realizując sesję patrzymy na efekty przez pryzmat tego, co chcemy osiągnąć i co mamy w głowie. A często jest tak, że zafiksowani na pewien efekt, nie widzimy, że lepszy efekt daje wprowadzenie jakiejś małej zmiany.
30 października 2010
| przez Artur NykNic nie mogę
Miałem dzisiaj pierwszy dzień sesji do kalendarza Auto Distribution. To już piąty mój kalendarz dla tej firmy i wcale przez to nie jest łatwiej. A nawet trudniej, bo wszyscy porównują zdjęcia z poprzednimi.
Co będzie tematem w tym roku? Może to będzie zaskakujące, ale kobiety:) A w jakim otoczeniu? Nie mogę powiedzieć. A czy mogę pokazać jakieś zdjęcia z dzisiejszej sesji? Nie mogę jeszcze. To może choć zdjęcia z backstage’u? Też nie mogę, bo ich nie zrobiłem. Nie mogę również powiedzieć, kiedy będzie można zobaczyć kalendarz, bo nie mam pojęcia, kiedy skończymy zdjęcia. To co w takim razie mogę?
Przegląd portfolio czyli o krytykach, których nie zawsze trzeba słuchać
Mam swoje zdanie na temat : „kto wielkim artystą jest”. A mówiąc konkretnie, mam gdzieś to, co wmawia mi opinia publiczna, autorytety i znawcy. Nie mam kompleksów, gdy okazuje się, że nie znam kogoś, kogo znać się powinno. Zawsze jednak chętnie poznaję prace nowych fotografów, grafików, designerów. Każdemu daję równe szanse i każdy może być uznany za artystę genialnego lub beznadziejnego. Ale jest to tylko moje zdanie i tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia dla samego artysty.
Mam też swoją teorię, że stopień uznania dzieła przez krytyków, jest zależny wprost od nazwiska twórcy. Nie wierzę też, by znawcy posiedli jedyną i niezaprzeczalną wiedzę o tym, co jest dobre, a co kiepskie.
Na czym opieram swoją teorię? Na własnych doświadczeniach, wszystko to, może się więc okazać jedną wielką bzdurą. Nawet chciałbym, aby tak się stało. Czytaj więcej →