Mazda na Huśtawce czyli o warsztatach fotografii motoryzacyjnej
To mój ulubiony czas, gdy mogę prowadzić warsztaty z fotografii samochodów, sam się przy tym dobrze bawię gdy mogę opowiadać przez cały dzień o niuansach rozkładu światła, sposobach budowania bryły, wpływu koloru, relacji z otoczeniem czy innych super sprawach, ważnych tylko dla pozytywnie zakręconych na punkcie motoryzacji.
Tym razem warsztaty zorganizowało w Warszawie Studio Huśtawka. Program był bardzo napięty i pracowaliśmy do ostatniej minuty robiąc zdjęcia w technice błysku i malowania światłem. Właśnie takie zdjęcie chcę tu pokazać. Powstało ono z montażu kilku klatek. Szczerze mówiąc dałoby się to zrobić z mniejszej ilości klatek, gdyby nie to, że w trakcie warsztatów byłem skupiony, by to uczestnicy mieli jak najlepszy materiał i nie analizowałem zbytnio co mój aparat rejestrował. W tego rodzaju fotografii bowiem, bardzo istotne jest, pod jakim kątem patrzymy na samochód. Gdy stoją np. trzy aparaty koło siebie, w odległości 50 cm od siebie, to przy takim samym oświetleniu samochodu, różnice w rozkładzie światła mogą być ogromne. To właśnie cała zabawa z błyszczącymi powierzchniami 🙂 No ale gdy czasami, nie poświęcimy kolejnych 10 minut na sesji, by zanalizować materiał, który zrobiliśmy, to może nas to kosztować długie godziny spędzone przy PS 🙂 Zmęczenie, stres czy po prostu klient, który patrzy już wymownie na zegarek, powoduje, że machamy ręką i kończymy sesję. Nawet w takich momentach warto na chwilę się wyciszyć i na spokojnie przejrzeć materiał. Trudno niech klient poczeka jeszcze chwilę, w końcu wszystko jest robione w jego interesie. Tym razem jednak moje zdjęcia miały tylko mi służyć jako materiał pokazowy do drugiej części warsztatów, gdzie ćwiczyliśmy postprodukcję.
Na początku widziałem lekkie przerażenie na twarzach uczestników, ale po kilku godzinach już dobrze sobie radzili w gąszczu warstw potrzebnych do montażu finalnego zdjęcia.
Ja natomiast zrobiłem sobie już znacznie później, test mojej najnowszej zabawki czyli tabletu Intuos Pro. Szczerze mówiąc, po kilku dniach pracy na nim, nie wiem jak wcześniej mogłem obrabiać zdjęcia bez niego. Makowa mysz jest wprawdzie super wygodna bardzo precyzyjna, ale pewnych rzeczy nie można nią zrobić tak dobrze i wygodnie jak piórkiem. Choć z drugiej strony używając funkcji skraplania, nadal wygodniej robi mi się to za pomocą myszy. Teraz jednak nie wyobrażam sobie już obróbki bez tabletu. A jak już będę miał tablet, który jest w pełni sprawny, to dopiero będzie piękne. Zapomniałem bowiem dodać, że mój egzemplarz od początku działa jak chce i raz wszystko śmiga, a za chwilę potrafi zawiesić obsługę PS… Tedy przydaje się znowu mysz, jedno kliknięcie i znowu wszystko chodzi.
Wracając do zdjęć, zobaczcie oryginalne klatki, z których poskładałem finalne fotografię. Najtrudniejsze jest zawsze zdecydowanie się na kierunek obróbki. To tak samo istotny moment, jak wtedy gdy stoimy za aparatem i ustalamy oświetlenie. Gdy mamy dobry, zróżnicowany materiał, możemy siedząc przed komputerem całkowicie zmienić charakter zdjęcia.
Od tej ostatniej klatki wyszedłem i po kolei dodawałem fragmenty pozostałych zdjęć. Taki montaż to znakomita okazja, by spędzić kilka miłych godzin malując, klikając i słuchając dobrego audiobooka 🙂
Zobaczcie film jak wyglądał pierwszy dzień warsztatów.
Zapraszam na kolejne warsztaty ze Studio Huśtawka w Warszawie w niedzielę 17.04.2016, gdzie tym razem skupimy się na fotografowaniu samochodów w ruchu.
Zapraszam też na moje warsztaty w ramach Rybnickiego Festiwalu Fotografii w sobotę 19.03.2016
Świetnie prezentuje się ta Mazda na zdjęciach 🙂 Pięknie!
Dziękuję 🙂