Złodziej na sesji
Każdy fotograf ma chyba podświadomie działające przyzwyczajenie, by swój cenny sprzęt fotograficzny mieć cały czas na oku. Boimy się, by nie stracić naszych ulubionych zabawek i trzymamy je blisko siebie. A jednak czasami wyluzowujemy i mamy przeświadczenie, że w tym miejscu nic nam nie grozi, więc możemy aparat położyć gdziekolwiek.
Ja miałem taką sytuację bardzo niedawno. Fotografowałem wspinaczkę na skałkach w Rzędkowicach. Ostatnie zdjęcie miało być na szczycie, podeszliśmy więc pod skałę od tyłu, gdzie jest dosyć łagodne podejście i pewni, że jesteśmy sami, zostawiliśmy wszystkie torby i bagaże. W pewnym momencie, będąc już na szczycie, zobaczyliśmy, że do naszych rzeczy dobiera się złodziej. Zdążył złapać mniejszą torbę i uciekł spłoszony naszymi krzykami.
Tym złodziejem był bardzo chudy lis. Zbiegliśmy na dół w poszukiwaniu torby. Leżała niedaleko trochę rozbebeszona ale wszystko było, lis nie znalazł nic do jedzenia, a reszta go nie zainteresowała. Po chwili zauważyliśmy go ponownie, mimo naszej obecności jeszcze parę razy próbował ukraść kolejną torbę. Może jednak był to miłośnik fotografii?