1. Jak zostać fotografem. I przetrwać!
Najpierw trzeba zacząć
Czy dzisiaj warto jeszcze zostać fotografem? W erze, gdy każdy, najbardziej szalony pomysł można zrealizować wypisując kilka poleceń w jednym z programów AI?
Odpowiem na to, opisując pewne spotkanie z przed ponad trzydziestu lat. Byłem wtedy początkującym fotografem, który miał więcej zapału niż umiejętności. Przy jakiejś okazji spotkałem się fotografem, uznanym już członkiem Polskiego Związku Artystów Fotografików i w rozmowie bardzo szybko padł temat zleceń i cen. Ów fotograf zaczął mnie wtedy przekonywać, że teraz nie opłaca się już fotografować i najlepiej to żebym podarował sobie tę całą fotografie i zajął się czymś innym.
Może trzeba go było posłuchać, a nie poświęcać całe życie na fotografię? I przy okazji znakomicie się bawić. Przynajmniej w tych momentach, kiedy nie miałem ochoty tego wszystkiego rzucić i iść wykładać towar w Biedronce.
Nie pamiętam już ile razy spotykałem ludzi, którzy zadawali mi zawsze to samo pytanie: I da się z tej fotografii wyżyć?
Ale czy warto?
Fotografia to nie jest zawód dla ludzi, którzy przede wszystkim chcą prowadzić biznes dający dużo pieniędzy. To praca ciężka, mozolna, czasem nudna, często inspirująca, czasami super przyjemna i przede wszystkim na pewno wyglądającą zupełnie inaczej niż wyobrażają sobie to ludzie, którzy nigdy nie zrealizowali fotograficznego zlecenia.
Dzięki tej pracy poznałem ludzi, których nigdy raczej nie spotkałbym. Kuba Błaszczykowski, to świetny gość, a z sesji z Leszkiem Możdżerem mam zdjęcia, których na prawdę nie mogę pokazać. Byłem w miejscach, gdzie mało kto może wejść, albo w takich, gdzie praca jest koszmarem.
Ale płacili mi też za wylegiwanie się na gorących plażach, lub oglądanie pięknych nagich kobiet. Jeździłem samochodami, na które zdecydowanie mnie nie stać, wiele razy pracowałem do 6 rano. A raz zrobiłem 12 zdjęć do kalendarza poświęcając na to w sumie jedną godzinę. Pracuję w tym zawodzie od roku 1991 i wydaje mi się, że coś już wiem. Dlatego chcę się z wami podzielić moimi doświadczeniami, wiedzą i przypuszczeniami co przyniesie przyszłość.
Kiedyś, dawno temu pisałem codziennie bloga i dawało mi to dużo satysfakcji. Czas wrócić do tego co dobre, mam nadzieję, że dzięki temu pomogę paru osobom podjąć decyzję, czy zostać fotografem. A tym z was którzy już fotografują, dać kilka przydatnych rad.
Nie będzie to poradnik dający cudowne rady, jak w kilka dni zostać uznanym fotografem oraz szybko zdobyć pieniądze i popularność.
Zapraszam do czytania, uczestnictwa w tym projekcie, do zadawania pytań i komentowania, co bardzo mi pomoże w pisaniu..
I tu daję odpowiedź
Na początek powiem jedno. Tak, warto zostać fotografem. Nawet bardzo.
Dzięki , będę czytać.
Dlaczego? Bo często pytano mnie czy jestem pewna, że to właśnie chcę robić . Mówiłam Tak. A potem padało drugie pytanie, czy fotografia rzeczywiście jeszcze się sprzedaje zwłaszcza, że tyle można zrobić w programach komputerowych.
Ja nadal twierdziłam, że Tak. Chociaż w duchu myślałam – nie mam pojęcia , ale znajdę jakiś sposób aby tak było.
W nowym roku planuje oficjalnie założyć działalność fotograficzną, nie mam pojęcia o formalnościach ale na szczęście o fotografii coś już wiem 😉
I nieustannie podglądam Pana zdjęcia.
Dziękuję za ten pierwszy komentarz. Myślę, że Twoje podejście, jest dokładnie takie, jakie jest potrzebne, by być fotografem. To jest zawód dla upartych 🙂
Czekam na pytania 🙂
Brawo, wracaj do pisania śmiało, bo czyta się ciebie prawie 😉 tak przyjemnie jak ogląda zdjęcia.
Napisz koniecznie jak to się stało, że przez pewien wyjazd wróciła ci radość do fotografii czyli ej, no jak to, radość zniknęła?
Dziękują Kasia 🙂 Mam nadzieję, że dalej będzie się mnie dobrze czytać. Będzie o wszystkim 🙂
Wybrałeś chyba dość wymagający zawód – fotografa specjalizującego się w reklamie. Wyobrażam sobie, że to musi być nieustanne ścieranie się Twoich wizji z życzeniami (żądaniami?) klienta, który pewnie często nie ma zielonego pojęcia o tym, czym jest dobre zdjęcie.
Przyznaję, że fotografia reklamowa nigdy mnie nie interesowała. Ale przeglądając Twoje zdjęcia i widząc ogrom pracy włożonej w każde ujęcie zaczynam widzieć coś więcej niż tylko produkt.
Ciesze się, że fotografia reklamowa zyskała u Ciebie na wartości 🙂
Artur, pewnego razu przeczytałem Twojego bloga od deski do deski, wypisując sobie w dokumentach Google co mądrzejsze zdania.
Jeśli wracasz do pisania to ja wracam do czytania. 🙂
Umówieni?
Jest mi bardzo miło 🙂 To umówieni ! A swoją drogą jestem bardzo ciekawy jakie zdania wypisałeś 🙂