2. To nie jest tak jak myślisz…
Widziałem kiedyś znakomite zestawienie pokazujące ile czasu poświęca fotograf na rożne sprawy, niezbędne w jego pracy. Lista była długa: promocja, szukanie zleceń, kontakty i spotkania z klientami, planowanie sesji, nauka nowych funkcji oprogramowania, księgowość, porządkowanie dysków, publikacja na mediach społecznościowych, backup zdjęć, konserwacja sprzętu, przygotowanie portfolio, selekcja i obróbka zdjęć, no i oczywiście w końcu fotografowanie.
Każda z tych czynności miała wyliczony procentowy udział w ogólnym czasie pracy fotografa. Fotografowanie zajmowało … 10%. Myślę teraz, że przesadzili. 10% to zbyt optymistyczna wartość.
Bycie fotografem? Nie polecam!
Napisałem ostatnio, że warto zostać fotografem i nadal tak twierdzę, ale myślę, że na początek będzie uczciwie, jeśli zacznę was zniechęcać. Wolałbym, aby każdy na początek usłyszał najgorszą możliwą wersję bycia fotografem. To pozwoli zaoszczędzić wiele czasu i rozczarowań wszystkim, którzy mają idealistyczną wizję pracy fotografa.
Fotografa, który po śniadaniu na tarasie paryskiego hostelu, zabiera swój mały plecak z aparatem, jedzie Uberem pod wieżę Eiffla, gdzie spotyka się z atrakcyjną modelką. Robi w pół godziny kilka oszałamiających zdjęć, potem pijąc kawę i zagryzając kolejnym rogalikiem obrabia na ipadzie sesję i pokazuje klientce. Ta od razu robi mu przelew i zachwyca się zdjęciami, polecając fotografa swoim znajomym. Ten nawet chętnie by sfotografował jej przyjaciół, ale niestety nie ma czasu. Za dwie godziny ma samolot do Grecji, gdzie czeka na niego sesja na jachcie…
Proszę, nie każcie mi teraz opisywać, jak w realu to wygląda. Ja wiem, że są tacy fotografowie i że mają takie życie i takie sesji. Wiem nawet dokładnie, gdzie tak jest. Na Instagramie.
Wolny zawód? Wolno więcej…
Z dobrych wieści, będąc fotografem nie będziecie musieli chodzić na siłownie. Wystarczy zwykła kilkugodzinna sesja, normalne noszenie sprzętu i po prostu fotografowanie. Zrobicie bez problemu swoje kroki, przysiady, skłony i podnoszenie ciężarów. Mój rekord na sesji to 25 km i wejście na 96 piętro. To wszystko w ciągu jednego dnia zdjęciowego i w jednym budynku… Fakt, była to ogromna, stara elektrownia Szombierki w Bytomiu. Drugi dzień był już lajtowy, tylko 15 km i jakieś 50 pięter.
Kolejna dobra wiadomość. Fotograf to wolny zawód. Wolno wam będzie pracować cały czas. Nie będziecie też mieć problemu z urlopem, który trzeba koniecznie wykorzystać do końca roku. Żadnych nadgodzin, tylko normalne godziny pracy od świtu do nocy.
No i żadnych problemów z szefem. Nie będziecie musieli wykonywać jego bezsensownych poleceń, ani mu się podporządkować. Będziecie mogli na spokojnie spełniać tylko wymagania klientów.
Happy End
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś dotarł do tego momentu. Jeśli nie zniechęciliście się, to dobrze. Koniec z marudzeniem jak jest zle. Bo jest też dobrze, na szczęście zwykle tego dobrze jest więcej. Ale o tym następnym razem. Zaczniemy od samego początku.
Dotarłam do końca 😉
Myślę, że nie jest aż tak źle, na szczęście 😁
To dobrze 🙂
Pisz dalej! To jest dobre! 🙂
Dzięki 🙂 Będę się starał 🙂