3. Sztuczna inteligencja wyśle fotografów na emeryturę
I bardzo możliwe, że będzie to przyjemna emerytura. Wiem, że wielu z was zadaje sobie pytanie, czy w tych czasach warto zostać fotografem. Patrzę na pracę fotografa z bardzo długiej już perspektywy. Byłem świadkiem kilku mniejszych i większych rewolucji i zmian na rynku. Z tej perspektywy mogę więc powiedzieć, czy warto dzisiaj zaczynać.
Pierwsza i najważniejsza jest sama decyzja zostania fotografem. Mam nadzieję, że moje poprzednie posty dostatecznie wam uzmysłowiły na co się piszecie. A skoro się zdecydujecie, to znaczy, że wiecie co robicie i macie dostateczną determinację, by być fotografem.
Za moich czasów…
Gdy ja zaczynałem pracować jako fotograf, realia rynku były kompletnie inne. Rynek był łatwy, bo nikt się na niczym nie znał, fotografowanie było trudne, a konkurencja była niewielka. Dzisiaj fotografowanie stało się relatywnie proste, a rynek jest trudny z powodu wielkiej konkurencji. Kto pomyślał teraz jeszcze o rewolucji związanej z AI?
W 2003 roku kupiłem swoją pierwszą cyfrową lustrzankę Canona 10D. Najnowszy model, bardzo wysoka rozdzielczość, całe 6 mln pikseli! Wiedziałem, że to rewolucja, która zmieni rynek fotograficzny i nie myliłem się. Bardzo wielu fotografów poza zachwyceniem się technologią, było też mocno przerażonych, że cyfra zabierze im pracę. I rzeczywiście, tak się wydawało na początku.
Wielu moich klientów, zwłaszcza agencje reklamowe, kupiło sobie aparaty i zaczęli sami robić zdjęcia. Stwierdzili, że już nie muszą znać się na fotografii, pomiarze światła, naświetlaniu filmów. Naciskali migawkę i od razu widzieli co im wychodzi.
I bardzo szybko okazało się, że fotografowanie to nie tylko umiejętność poprawnego naświetlenia obrazu. Przekonali się, że trzeba jednak mieć pojęcie o oświetleniu, kadrowaniu, znać się na tych wszystkich iso, przesłonach, migawkach, głębiach ostrości itd. No i do tego, co gorsza mieć jeszcze pomysł na zdjęcia. A potem umieć przekuć pomysł na realizację. PatrI jakoś nikt z fotografów pracy nie stracił.
Patrzę, więc jestem
Dlaczego o tym piszę? Bo praca fotografa nie polega na obsłudze aparatu i photoshopa. Nasza praca to umiejętność patrzenia. Zdolność kreatywnego myślenia, umiejętność odnajdywania piękna w przedmiotach z pozoru nieatrakcyjnych. Bez znaczenia czy robimy to za pomocą aparatu analogowego, cyfrowego czy…promptów.
Już dawno temu uważałem, że w pewnym momencie moim kolejnym aparatem będzie komputer tworzący obraz/fotografię. Zamiast budować oświetlenie w studio, zrobię to w komputerowej symulacji. Dlatego nie boję się, że AI doprowadzi do końca zawodu fotografa, a jedynie spowoduje zmianę narzędzi i możliwości, a pewnie też klientów. Chcecie dowodu? Gdy wynaleziono fotografię, wiele osób wieściło koniec malarstwa. Po co malować portret, skoro można zrobić fotografię? Myślę, że w tej chwili na świecie jest więcej malarzy, niż pod koniec XIX wieku.
Oczywiście, że fotografia zmieniła rynek malarstwa. Fotografia cyfrowa wycięła najprostsze zlecenia, AI też zmieni rynek, ale nie zlikwiduje zawód fotografa. Po prostu sam zawód się zmieni. Nadal będzie się fotografowało prezesów, młode pary, biura, koncerty, pejzaże, studniówki, meble, a nawet modę. Może zamiast jechać na egzotyczną wyspę, zdjęcia młodej parze zrobicie na dachu, a potem, resztę dorobicie z pomocą AI? Może meble sfotografujecie w pustym studio, a aranżacja zajmie się AI?
Jeśli jesteś Taylor Swift…
Nie zapominajmy, że w bankach zdjęć można znaleźć kilkaset milionów gotowych zdjęć scen biurowych, atrakcyjnych rodzin, pięknych widoków, słodkich kotków i czego tylko sobie zażyczycie. A mimo to fotografowie na całym świecie dostają codziennie zlecenia.
Dlaczego? To proste. W banku zdjęć prezes nie wybierze sobie własnej fotografii, a para młoda zdjęć ze swojego ślubu. Architekt nie znajdzie tam fotografii biura, które właśnie zaprojektował, a kapela zdjęć ze swojego koncertu. Ok, zdjęcia z koncertu to może akurat znajdziesz na stockach, jeśli jesteś artystą bardzo popularnym. Ale jeśli jesteś Taylor Swift, to zatrudnisz fotografa, zamiast zdać się na los. Myślę, że już dalej nie muszę tłumaczyć.
Klientami fotografów, są firmy tworzące swoje unikalne produkty i realni ludzie. Oni nie znajdą zdjęć na stockach. AI też nie poradzi sobie z tym zadaniem jeszcze przez długi czas. A jeśli poradzi sobie, to ktoś będzie musiał z jej pomocą to zdjęcie wymyślić i stworzyć. Pomyślmy, kto będzie miał dostateczną wiedzę, by wyobrazić sobie jak może być pokazany konkretny produkt? W jakiej aranżacji, perspektywie, oświetleniu, kadrze? Hmm… może ktoś, kogo nazwiemy tworzycielem obrazów?
Taki ktoś, kto obrazki robi ze świecących pikseli? Rysujący światłem? Photos-graphe?
Widziałam projekt jednego fotografa, który wykorzystał AI do generowania różnych teł (typu wnętrze biurowca, salon fryzjerski) tylko na podstawie zwykłych zdjęć modeli. To na pewno jest przyszłość fotografii komercyjnej i znaczące ułatwienie dla Was – fotografów. Właśnie – fotografii komercyjnej, bo przeciętny odbiorca nie zauważy, gdzie kończy się praca fotografa a zaczyna już grafika wygenerowana przez komputer. A co z fotografią artystyczną? Jestem ciekawa jak ta dziedzina się rozwinie 🙂
Oczywiście, że fotografia artystyczna będzie wykorzystywać AI. Pytanie tylko jak? Myślę, że tu sposobów jest jeszcze więcej niż w fotografii komercyjnej 🙂