Stylisty szukam
Zupełnie nie wiem, na czym to polega, ale na Śląsku mamy stylistyczną pustynię. Współpracuję na stałe z siedmioma fryzjerami, mam pięć bardzo dobrych wizażystek i tylko jedną stylistkę.
Nie ma problemu, bym znalazł jeszcze więcej fryzjerów, ciągle dostaję propozycję współpracy od nowych wizażystek, a czasem też wizażystów. Ale znalezienie stylisty graniczy z cudem.
Oczywiście, czasem pojawia się ktoś, kto proponuje mi, że jeśli modelka przywiezie swoje ciuchy to ona z tego coś stworzy. Tak to ja też umiem.
Ale poszukać coś od początku, wypożyczyć, kupić w szmateksie, zszyć na nowo i dobrać dodatki, to już inna bajka. Takich ludzi jakoś nie widać zbyt często.
Jasne, w Wawie, czy nawet Krakowie nie ma już problemu. A na naszym pięknym, czystym, bogatym Śląsku pracuje tyle samo stylistów, co architektów projektuje katowicki rynek.
A mamy przecież dobre technikum odzieżowe, które skończył np.Tomek Ossoliński (on też oczywiście wyjechał do Wawy…)
Styliści, odezwijcie się! Przecież nie tylko węglem i stalą Śląsk stoi :)))